Miałem kiedyś sen, że na parkingu stoi audi A5 sportback. I jest to mój samochód. Przez chwilę sen zamienił się w rzeczywistość, bo kilka dni temu sportback był mój. Na kilka godzin, za sprawą polskiej prezentacji tego modelu.
Czy lubicie dobrą polską kuchnię w nowoczesnym wydaniu? Pytanie jest retoryczne. Pewnie, że tak. Tak samo jest z audi A5 sportback. To najnowsza wersja klasycznego sportowego samochodu. Do dyspozycji są wszystkie zabawki, o jakich może pomarzyć kierowca. A przy tym Audi zachowało klasyczne cechy dobrego auta sportowego bez bzdurnych ograniczeń emisji dwutlenku węgla (choć, te audi spełnia w każdej wersji silnikowej na poziomie Euro 6). A więc moc, szybkość, dynamika, świetne wnętrze i wzorowe prowadzenie – to cechy DNA tego modelu.
Klub „cztery koła”
Logo Audi symbolizuje cztery firmy, które legły u podwalin jednej z najsłynniejszych marek motoryzacyjnych na świecie. Tak zacni antenaci jak Horch, jego spółka-córka Audi, Wanderer czy DKW zobowiązują. Twórcy nowego A5 sportback czuli ciężar firmowej historii i odpowiedzialność, jaka na nich spoczywa.
Poprzedni A5 sportback odniósł olbrzymi sukces. Po 7 latach przyszedł jednak czas na zmiany. Nowe A5 sportback ma jeszcze więcej cech auta sportowego i luksusowego zarazem.
Sylwetka nowego audi emanuje siłą i sportowym duchem. Krótkie zwisy i długa maska doskonale konweniują z łagodnie opadającym tyłem, zakończonym niewielkim spojlerem. Przetłoczenia karoserii podkreślają sportowe aspiracje tego modelu.
Płaska i długa sylwetka nadwozia szybko wpada w oko. Designerom udało się stworzyć bryłę pełną emocji, łączącą drapieżność z elegancją wyższych sfer. A to jest mieszkanka rodem z serii o Jamesie Bondzie.
Witamy w salonie
Dyskretny smak luksusu czuć już po otworzeniu drzwi. Bezramkowe szyby jasno sygnalizują, że A5 sportback to auto sportowe. Potem jest jeszcze lepiej. Wygodne fotele z możliwością regulacji podparcia na uda otulają ciało kierowcy zapewniają maksymalny komfort nawet podczas driftu.
Jakość wykończenia, jak w zwykle w Audi, jest klasą samą dla siebie. Dyskretny zapach skóry i mięsistość materiałów pieszczą dłonie kierowcy. Gustownie są także dobrane kolory wykończenia precyzyjnie spasowanego środka.
Oszałamia także przestrzeń. Długość wnętrza zwiększyła się o 17 mm, strefa ramion kierowcy i pasażerów o prawie 11 mm, a strefa kolan z tyłu o 24 mm. Pozioma architektura deski rozdzielczej daje duże odczucie przestrzeni. Opcjonalny system oświetlenia Ambiente, oferujący trzydzieści różnych odcieni światła, rozświetla wnętrze w dopasowany do całości sposób.
480 litrów pojemności bagażnika plasuje A5 sportback pośród najlepszych w swojej klasie, biorąc pod uwagę ten wymiar. Na życzenie, Audi dostarcza układ sterowania gestami do otwierania i zamykania pokrywy bagażnika, standardowo posiadającej elektryczny napęd.
Zabawki
W nowym A5 nie brakuje zabawek dla dużych chłopców. Wirtualny kokpit, wyświetlać head-up, asystenci kierowcy, rozbudowany systemy rozrywki, internet – wymieniać można długo.
Wciąż jednak wrażenie sprawiają systemy niemal autonomicznej jazdy. Aktywny tempomat wraz z asystentem pasa potrafią niemal samodzielnie kierować podczas jazdy. To jest naprawdę wygodne rozwiązanie podczas długich, autostradowych „przelotów”.
Przydatny też jest touchpad. W centrum znajduje się okrągły regulator obrotowo-przyciskowy. Opcjonalnie na jego powierzchni montuje się panel dotykowy, po którym można pisać palcem, np. ręcznie wprowadzając cel do nawigacji. Przyjemne urządzenie, przydatne podczas jazdy. Touchpad przetwarza także gesty – kierowca palcami może powiększać i pomniejszać mapy, tak jak w komórce.
Natomiast nieco irytujący jest system komend głosowych. Często myli numer domu ze stacji radiową. Zamiast przetworzyć z głosu konkretny adres, potrafi włączyć radiową Jedynkę.
Viva autostrada
O tym jak jeździ audi A5 sportback można napisać sporą księgę. Wrażenie zależy do silnika. Podczas testów sprawdziliśmy dwie jednostki – obie dwulitrowe. Pierwsza to silnik wysokoporężny o mocy 190 KM, drugi – 252-konny, benzynowy TFSI. Obie wersje miały 7-stopniowe skrzynie automatyczne.
Silnik wysokoprężny sprawia, że auto jeździ bardzo poprawnie. Do prędkości autostradowej nowe A5 dochodzi lekko. Jednak dalsze gwałtowne przyspieszenie wymaga chwili. Nie ma tego błysku mocy, nawet mimo redukcji przełożenia i włączenia trybu jazdy sport.
Benzyna natomiast jest bardziej spontaniczna. Czuć owe 252 konie, które bardzo ochoczo wprawiają nowe audi w ruch. Gwałtowne kopnięcie gazu w trybie sport powoduje szaleństwo w czystej postaci. Jest moc, wciska w fotel i ryczy, jak prawdziwe auto sportowe. Poezja.
Niezależnie od wersji silnikowej, w nowym audi A5 sportback z automatyczną skrzynią biegów S tronic lub tiptronic, dostępny jest nadal klasyczny, stały napęd na cztery koła quattro. To niezawodny, mechaniczny układ. W normalnym trybie jazdy, jego samoblokujący, międzyosiowy mechanizm różnicowy (przekładnia planetarna) 60 procent momentu napędowego kieruje na tylną oś, a 40 procent na oś przednią. Gdy rozkład sił się zmienia, nawet 70 procent momentu może skierować na przednią oś i nawet aż 85 procent na oś tylną. Pozwala to na precyzyjny rozkład momentu i na bardzo precyzyjną współpracę z systemami wsparcia kierowcy. I tak naprawdę w przypadku tego modelu tylko wersja z automatyczną skrzynią i napędem quattro daje 100 proc. frajdy z jazdy.
A tu tylko wypada dopisać, że zawieszenie nowego A5 to czysta poezja. Precyzja, pewność, stabilność – oto cechy tego auta w każdej sytuacji drogowej, na każdej nawierzchni.
Podsumowanie
Audi to piękne, ale bardzo drogie auto. Ceny zaczynają się od ponad 150 tysięcy złotych za auto z silnikiem 1.4 TFSI, a kończą się na nieco ponad 300 tys. zł z 3-litrową benzyną. Po kilku godzinach z tym samochodem i kilkuset kilometrach różnych dróg, można powiedzieć jedno: jest wart każdej złotówki. Ten samochód to ucieleśnienie radości życia.